czwartek, 31 lipca 2014

Opowiadanie "Koralik" rozdział 2.

                                                                           2.



            W momencie kiedy kamerka powoli unosiła się do poprzedniego stanu, chłopacy mogli dokładniej przyjrzeć się dziewczynie. Kyle oczywiście posłał porozumiewawcze spojrzenie i kiwnął do Dana głową po czym znowu przywitał nieznajomą swym uśmiechem. Dan szczerze żałował, że dał się namówić na te całe czatowanie swojemu przyjacielowi. Może dla brodacza to była zabawa jednak nie dla niego. Widział zbyt dobrze jak dziewczyna zareagowała i na bank nie było to zachowanie fanki. Może nie był wielką gwiazdą ale nauczył się dla swego dobra rozpoznawać mimikę twarzy ludzi, zwłaszcza wtedy, kiedy w ich głowie jego twarz łączyła się z nazwą Bastille.
- Ta dam! Nie znikliśmy! Nie tak łatwo nas spłoszyć! - powiedział Kyle rozkładając ręce jak szeroko, a Dan niezauważalnie kopnął go pod biurkiem w stopę. Oczywiście brązowooki syknął głośno.
-Dan! Co cię opętało?! No co no? Mieliśmy poszerzać horyzonty, być normalnymi facetami... nie takimi normalnymi normalnymi ale solidaryzować się z społecznością.- zaczął tłumaczyć tak nieskładnie, że nawet Dan, który spędzał z nim ostatnio całe dnie, nie mógł go zbytnio zrozumieć.
- Kyle...- westchnął zaczynając bawić się swoją drewnianą bransoletką, którą miał na nadgarstku.
- No, a nie jest tak? Ciągle latamy, koncerty, wywiady, autografy i tak w kółko, nawet człowiek nie może normalnie porozmawiać.. o, znalazła się taka, siedzi tam – wskazywał ręką na monitor.- A ty co? Kyle! Kyle to, Kyle tamto... Kyle za dużo mówi...- fuknął. Zaczął wyrzucać z siebie słowa próbując udawać głos kolegi z zespołu.
             Dan szczerze nie wiedział co robić, z jednej strony przyjaciel miał rację z takim założeniem odpalili laptopa ale z drugiej tam po drugiej stronie siedziała dziewczyna która kompletnie nie wie co robić i jak się zachować. Kiedy wąsacz się uruchomi trudno go uspokoić. Zerknął na brunetkę która patrzyła na to wszystko lekko przestraszona, i zrobiło mu się jej żal.
- Kyle posłu... 
-Nie... ja nie będę słuchał.. słucham cię całymi dniami... ja chce spełnić swój obowiązek godny człowieczeństwa...- mówił nie dając nikomu w pokoju dojść do słowa.
- Przepraszam, że przerwę.- powiedziała cichym głosem dziewczyna, po czym zagryzła nieco dolną wargę. Dan nie wierzył w to co się stało, Kyle zamilkł. Oboje skupili się na nieznajomej, która pierwszy raz od kilku minut przemówiła.
- Bo widzicie... macie małe nieporozumienie, a ja... ja nie chcę wam przeszkadzać, jednak nie umiem wyłączyć tego...- wskazała na ekran jakby chciała im pokazać co ma na myśli.- Jeśli bylibyście tacy mili...- lekko się uśmiechnęła na co Kyle przechylił głowę na bok i wydał z siebie odgłos „oooooooch”.
- Patrz... jaka biedna... i jaka słodka...- szturchnął łokciem swego kompana.- No i my jesteśmy mili... Ja jestem Kyle, a to Dan.- wskazał kciukiem na rozczochranego chłopaka.
- Emmm... ja jestem Blue...- odpowiedziała uciekając nieco wzrokiem w bok jakby coś było za kamerką. Kyle jednak znowu przechylił głowę na drugą stronę ochając nieco ciszej tym razem. Biedy Dan nie wiedział jak zareagować. Już jego ręka szła do wyłączenia zasilania laptopa, kiedy do pokoju wszedł zmęczony Woody.
- Nigdy... ale to nigdy nie wysyłaj mnie więcej po te czipsy... później jest...a to mnie się czepiają że gruby... gdyby wszyscy wiedzieli, że to ja jestem tylko...ooo... czatujecie?- powiedział z uśmiechem podchodząc bliżej i wrzucając na kolana Kylego wielką paczkę cipsów serowych. Ten jak oczarowany od razu ją otworzył i zaczął je jeść.
- Chris?- zapytała dziewczyna pochylając się do przodu aby lepiej zobaczyć mężczyznę po drugiej stronie ekranu.
- Bleu!- doskoczył perkusista rozpoznając dziewczynę. 

Zapraszam do komentowania :)

Przywitanie!

                                                                     Witam Was!

Zachowałam się trochę nie miło przez wzgląd, że dopiero teraz dodaję przywitanie :D Ale chyba mi wybaczycie? Tak sądzę... :)

           Więc witam Was na moim autorskim forum o nazwie "Tumburulka".
           Znajdziecie tutaj sporo(mam nadzieję) opowiadań, którymi postaram się Was nie zanudzić.
Tematem przewodnim będzie opowiadanie w którym pożyczam wyglądów, nazwisk i mam nadzieję, że charakterów chłopaków z zespołu Bastille.
Jednak aby nie było monotematycznie postaram się udostępniać Wam moje starsze opowiadania, dzięki którym będziecie mogli zobaczyć jak moje pisarskie kroki obierały oraz zmieniały swoją drogę.
Kim jestem? Różnie mnie nazywają.
Bywam Kamilą, Milą, Kamą, Sumieniem Forum oraz Blusiową.
Obecnie jestem Tumburulką :)
Urodzona w 1994, na samym koniuszku roku. Moją przyszłość wiążę z humanistycznymi przedmiotami (jak 89% społeczeństwa polskiego-taka prawda :/ ). Kocham pisać wszystko i w dużych ilościach :) Bawię si grafiką jednak z różnymi efektami (dowód - nagłówek).
        Mam cichą nadzieję, że większość osób które tu się pojawią/pojawiły zostaną ze mną na dłużej.

PS.
Dziękuję wszystkim osobą, które dokonały komentarzy pierwszej części opowiadania pt. "Koralik". Bardzo daje mi to wsparcie i motywację do dalszego pisania. Jestem Wam niezmiernie wdzięczna! Jesteście Kochani :)
Jeśli ktoś chciałby się wymienić reklamą do swojego bloga, śmiało piszcie :)
Pamiętajcie, im nas więcej tym weselej :)


Miłego dnia Kluseczki,
Wasza Tumburulka.

Opowiadanie "Koralik" rozdział 1.

                                                                     1.


Wakacje. Lipiec 2014 roku

         Niby to przyjemny czas a jednak... co z sobą zrobić? To pytanie krąży każdemu po głowie kto ma wolności więcej niżeli znajomych z którymi mógłby ją dzielić. Nie ominęło to też Blue. Nastolatka niemal każdego dnia zasiadała przed swój wyczerpany do granic możliwości laptop, i stukała w klawiaturę. Co dziennie sprawdzała pocztę i nowe oferty pracy. Nic... jak zwykle. Każdy dzień przypominał następny. Nawet naszły ją myśli, że już by mógł przyjść październik i aby mogła wrócić na studia. Oznaka, że dopadała ją kompletny brak pomysłów na zapełnienie czasu. Ile można sprzątać, zmieniać ustawienie mebli, uczyć się gotować to nowszych potraw?
         Najbliższe jej osoby, pomijając rodziców, mieszkały od niej daleko. Brat, David stacjonował w Francji, gdzie kierowało go serce (czytaj wybranka serca dostała tam pracę), a znajomi porozsypywani byli po całej Wielkiej Brytanii.
         Blue mieszkała w East Retford od dziecka. Zawsze było to dla niej magiczne miasto, kryjące to nowsze tajemnice. Jednak dlaczego to się zmieniło? Dlaczego nie wychodzi wręcz przymusowo z domu, pomimo, że niedawno wróciła do swego raju?
         Każdy ma przeszłość, a przeszłość Blue nie była tą kolorową i dziewczyna nie miała w nawyku aby dzielić się tym wszystkim.
        Na szczęście przyszedł dzień uwolnienia swych zmysłów. Brat zaproponował swej młodszej siostrze o całe siedem lat aby w końcu porozmawiali, jednak kamerka w kamerkę. Było to trudne dla dziewczyny, która była odcięta na dwa lata od wszystkich nowinek technicznych. Z Francji jednak przyszła mała paczuszka z instrukcją do owej kamerki internetowej oraz wskazany adres strony na której mieli się komunikować.
        Nie do końca wszystko szło zgodnie z planem, jednak dopingowana w czasie rozmowy telefonicznej przez Caroline, przyjaciółkę która mieszkała w Londynie, jakoś dopięła tego wszystkiego. Zmęczona odpaliła stronę logując się aby sprawdzić czy wszystko działa przed czasem, który wyznaczył jej brat na rozmowę. Nie znała panujących zasad na serwerze więc nie czekając na nic poszła do kuchni po coś słodkiego. Uwielbiała gofry, które po raz kolejny w tym tygodniu były na obiad. Mama po tej dwuletniej przerwie rozpieszczała ją niesamowicie. Przygotowała sobie ową przekąskę i nucąc pod nosem „Let it go”, z bajki którą obejrzała jako pierwszą gdy dostała się do swego pokoju, wróciła przed laptopa. Usiadła na krześle i dopiero wtedy spojrzała na ekran.
        Oniemiała pierw myśląc, że to reklama, nadal mając jednego gofra w ustach a drugiego w wolnej dłoni. Jednak osoba na ekranie nagle uśmiechnęła się tak szeroko, że aż pomarszczyła się jej cała skóra wokół nosa, ust, oczu i czoła, po czym do niej wesoło pomachała. Wtedy z jej gofra skapnął duży kawałek bitej śmietany wprost na fioletową bluzkę. Osoba, a dokładniej mężczyzna z okazałą brodą i wąsami zaśmiał się.  Nagle za nim pojawił się drugi rosły, który miał za to bujne włosy w niezłym nieładzie. Biedna Blue w pierwszej chwili pomyślała, że to jakiś żart, albo dostała się na jakieś ero-kamerki. A poza tym dlaczego kamerka się uruchomiła bez pytania o zgodę?!
         Niebieskie oczy dziewczyny próbowały rozpoznać owych mężczyzn ale na nic się zdało. Pustka. Prawą ręką szybko chciała zamknąć laptopa aby jak najszybciej się to pozamykało. Bynajmniej myślała, że tak będzie. Odłożyła gofry na biurko i zaczęła oddychać głośno kładąc dłonie na drewno. Zaczęła stukać paznokciami o blat aby jakoś rozgryźć to wszystko.
        Może brat płatał jej figla?
        W pokoju było bardzo cicho, poza dźwiękami które wydawał mały królik za jej plecami. Przyzwyczajona do tego stanu rzeczy aż podskoczyła słysząc odgłosy wydobywające się z laptopa.
- Ona nadal tam jest?- zapytał jeden ściszonym głosem.
- Eh... haaaloooo! Pani gofrowa!- zaczął wołać drugi znacznie zapewne przybliżając się do mikrofonu.
- Kyle daj spokój!- ponaglił drugi.
- Jak obstawiasz? Fanka? Padła i leży? Czy biega po pokoju i piszczy?- zaczął dopytywać modelując raz nisko a raz wysoko swój głos.
      Kim oni do cholery są?- pomyślała Blue marszcząc przy tym brwi. Jakie fanka?- próbowała odkryć przed sobą jakąś tajemnice jakby chowaną w podświadomości. Naprawdę przez dwa lata tyle przegapiła? Niepewnie uchyliła laptopa a wraz z ekranem pojawiły się dwie twarze chłopaków którzy momentalnie zamilkli i spojrzeli na dziewczynę. Kyle oczywiście z tym swoim rozbrajającym uśmiechem, a drugi jedynie przetargał sobie włosy.