sobota, 23 sierpnia 2014

Opowiadanie "Koralik" rozdział 19.

                                                               19.



             Siedzieli sobie w niewielkim hotelowym pokoju. Byli tuż przed koncertem, dlatego mieli teraz czas dla siebie. Niewiele, a jednak. Wszystko na scenie już gotowe, a owy hotel był zaledwie kilka uliczek od miejsca występu. Musieli się skupić aby występ przed Rosyjską publicznością był warty świeczki.
- Dobra nie... ja nie umiem o tym nie mówić. Serio sądzicie, że to ona?- nagle Woody wstał z miejsca i zaczął krążyć pomiędzy ścianami. Zawsze go nosiło kiedy czuł, że jakaś sprawa nie jest niewyjaśniona. Może dlatego tyle razy zaczynał z Blue rozmowę o przeszłości.
- Daj spokój...- jęknął Kyle.
            No tak, cała ta rozmowa miała już miejsce gdy wsiedli do samolotu, jednak tam musieli się opanowywać. A czy teraz był odpowiedni moment aby o tym mówić?
- Jak daj spokój? Czy cię naprawdę coś opuściło? Nie mylisz Blue z kimś innym?- zapytał stając nad brodaczem.
            Dan westchnął bezradnie, zaczynając przeszukiwać swój bagaż. Miał dość tego tematu. Nie przez pryzmat tej dziewczyny ale... było tego za dużo. Nie wiedział co myśleć. Logika pokazywała jednak, że przecież wszystko wskazywało na nią. Musiał zachować zdrowy rozum. Może i Blue wydawała się miłą dziewczyną, ale widocznie miała drugie dno, te które on nie chciał poznawać za żadne skarby.
- Woody wszystko na nią wskazuje...- stwierdził Will, największy przeciwnik jeśli chodzi o tą rozmowę. Miał już odgórnie postawione swoje zdanie.
- A masz dowody?
- Wszystko wskazuje na nią Chris... pogódź się...- powiedział Dan nadal przewalając górę ubrań.
- Czego można było się spodziewać po takiej jej pokroju?- prychnął najstarszy z grupy zakładając nogę na kolano.
- Kur... czy wy do końca pozamienialiście mózgi z tyłkami?- warknął perkusista.
- Woody ona przekabaciła cię na drugą stronę, daj sobie spokój... to tylko fanka.- prychnął Will. To spowodowało, że w wszystko w Woodym się zagotowało.
- A ty kim kurna jesteś? Wielka gwiazda? Już nagle wy staliście się tacy święci? Serio? A kto po koncercie obmacywał laski pomimo, że cudowna, kochająca, dziewczyna modelka jest w kraju? - spojrzał następnie na Kyle.- A kto nagle ozdrowiał widząc Caro pomimo, że niecały miesiąc przed spotkaniem jej zerwałeś z swoją długoletnią miłością? - i w końcu stanął przed Danem.
- I kto to mówił, że wchodzi w związki ale co noc w inny? Kto w tym pieprzonym Paryżu wziął tamtą fankę do autobusu i ją najzwyczajniej wygrzmocił? Kto jeszcze do tego się tak perfidnie przyznawał? No kto?! Nagle jesteś taki święty? Szkoda, że to nie wyszło na jaw... może by wszyscy ujrzeli jacy z was popieprzone gnojki!- złość jaka nim kierowała była była niesamowicie duża. Gestykulował przy tym nerwowo.
- Lepiej się uspokój...- nakazał Will sycząc przez zęby.
- Bo co? Nazywacie Blue fanką w taki sposób jakby to była obelga, macie na nią osąd odgórny, zaraz, choć nie macie dowodów... ale kurwa kim wy jesteście? Wielkie gwiazdy? Jedziemy na tym samym wózku ale wydaje się, że tylko ja myślę! Zachowujecie się jak gówno... Przestaliście być facetami, a staliście się skur...- syknął pod nosem mając dość.
- Chcesz przez nią zepsuć relacje w zespole? Chris odpuść...- jęknął znów Kyle siedząc nadal na niewielkim fotelu.Bawił się swoimi pierścionkami i próbował ignorować słowa przyjaciela.
             Perkusista spojrzał na mężczyzn w pokoju. Widział jak jego słowa mocno na nich wpłynęły. Dan usiadł obok swego bagażu na ziemi i zaciskał mocno usta. Dobrze im tak... pomyślał.
- Nie przez nią... tylko przez trojkę chamów...- zaraz po tym chłopak wyszedł trzaskając drzwiami. Zapanowała cisza. Dan przeczesał swoje włosy zamykając na chwile oczy.
- Może ma racje?- próbował znowu analizować wszystko, jednak Will wstał z przekleństwem na ustach.
- Naprawdę chcesz być głupi jak on? Wiesz co twierdzę? Że ta cała Carol współpracowała z nią... i ty lepiej, Kyle sprawdź czy nie masz w rzeczach jakiegoś podsłuchu... - stwierdził wkładając do kieszeń swoje dłonie. Brodacz się skrzywił i nawet nie ruszył z miejsca. Był w podobnym położeniu co Dan. Dlatego przyjaciel spojrzał na wokalistę i westchnął nieco.
- Czego tak szukałeś?- zapytał chcąc zmienić temat. Musieli przecież jakoś się ogarnąć bo za niedługo będą wychodzić na scenę.
- Nie mogę znaleźć mojej bluzy z wilkiem... no wiesz... aby ubrać na Flaws...- tłumaczył znowu klęcząc i szukając owej rzeczy w swych manatkach.
- Nie zostawiłeś tego w domu mamy? - próbował pomóc Kyle przeczesując wąsy dłonią.
 - Cholera...- nagle Dan usiadł na swych stopach i jakby go olśniło. Przeczesał swoje poplątane włosy i syknął nieco gniewnie.
- Co ?- zainteresował się Will.
- Dałem ją Blue... wtedy co byliśmy w barze razem... -przypomniał sobie i odsunął od siebie bagaż.
- I niech zgadnę... nie oddała ci...- to nawet nie było pytanie, basista zaraz po tym zaczął się śmiać gardłowo.- Cwaniara... wiesz, nie zdziwiłbym się gdyby wystawiła to na sprzedaż w internecie... - skwitował biorąc do ręki kubeczek z alkoholem.
- Dan...- jęknął Kyle jakby próbując jednak dać szanse brunetce, może to jednak zbieg okoliczności. Poznali ją już w jakimś stopniu, po za tym była Caroline... jak mógł tak odgórnie je skreślić? Może to mały błąd który popełniły ale żałują? Chyba każdy może mieć szanse...
         Jednak Smith siedział na ziemi, a jego niebieskie oczy jakby były nieobecne. Patrzył przed siebie, a układanka, którą podsuwał mu Will coraz bardziej pasowała. Wstał z podłogi i otrzepał spodnie.
- Pożyczę twoją bluzę, Kyle...- odpowiedział jedynie i spojrzał na zegarek.- Chodźmy... już czas. 
         Pół godziny później zaczął się koncert. Jednak nie był to ten sam co ten w Rumuni czy na Shiget Festival. Dan czuł całe napięcie, które budowało się w zespole. Nie było wygłupów, śmiania się pomiędzy piosenkami. Czuł, że gubi to co ostatnio dawało mu kopa. Wściekły na siebie zeszedł z sceny po ostatniej piosence. Nie poświęcił nawet czasu fanom. Wszystko było... niepotrzebne. Jego telefon często wibrował przez natłok twittów, jednak on ostatnio nie miał ochoty udostępnić najgłupszej rzeczy. Wiedział, że w ten wieczór musi pokazać światu Bad News...tą którą pokazał Blum jeszcze zanim inni spoza zespołu ją usłyszeli.
- Chodźcie do baru...- powiedział menadżer. 
           Żaden z czwórki się nie bronił. Potrzebowali tego. Niewiele pamiętali z tego wszystkiego... prócz Dana. On jedyny prawie nie tknął sławnej słowiańskiej wódki. W nocy dodał na YT teledysk do nowej piosenki. Wtedy go nieco to wszystko dźgnęło. Leżąc w hotelowym łóżku, przypomniał sobie rozmowę z Blum, wtedy kiedy miał lecieć do Rumuni. Spędzili całą noc na takiej swobodnej rozmowie. Czy naprawdę to było zaplanowane? I dlaczego ona? Widział ją wtedy na pierwszej imprezie, gdy płakała... nie była z tych dziewczyn które wykorzystują... a jeśli już wtedy to był haczyk? Nienawidził siebie za te myśli, za huśtawkę jaka nastała w jego życiu. Musiał z tym szybko zrobić porządek. Zwłaszcza przed koncertami w USA.
- Wstawaj!- warknął Will wkraczając do jego pokoju. Dan jęknął, świtało jak dopiero zasypiał więc teraz nie miał sił ruszyć palcem.
- Mamy dziś wolne... daj spokój...- westchnął nakładając na głowę poduszkę.
- Cholera wstawaj! - kopnął go basista. - Masz problem... ta mała szuja przegięła...- syknął.
            Dan w pierwszym momencie nie wiedział o co chodzi. Podniósł się do siadu i spojrzał na przyjaciela.
- Kto?
- Ta cała Chrisowska Blue... Wiedziałem że to żmija... ale teraz to...On nawet jej teraz nie wybroni... nie tym razem.- próbował liczyć się z słowami. Podał Smithowi telefon i kiwnął na niego głową.- Wejdź na Twittera, czy gdziekolwiek...
            Dan zrobił co kazał mężczyzna. Nagle zaczęły go atakować kondolencje jak i newsy z różnych plotkarskich stron. Wszystko krzyczało jedno „Siostra słynnego piosenkarza Dana Smitha z zespołu Bastille, ponad miesiąc temu straciła dziecko!”. Dan struchlał jednocześnie budząc się całkowicie. Nie wierzył swoim oczom. Paskudny żart. Zacisnął dłonie na telefonie walcząc aby nie zrobić czegoś głupiego.
- Ona wiedziała?- zapytał Will. Wystarczyło jedno spojrzenie wokalisty, aby basista wydał z siebie głośne przekleństwo.
- Wracamy do Londynu...- powiedział Dan wstając szybko z łóżka. Nienawidził szczerze Blue. O całej sprawie wiedzieli tylko chłopacy z zespołu i ona. Przeklinał dzień w którym ją poznał. Teraz jednak bardziej skupiał się na tym co z jego siostrą. Co ona musiała przeżywać? Jakim potworem musiała być Blue aby wykorzystać to przeciw niemu...
          Gdy wychodził z pokoju już spakowany napotkał Chrisa.
- Dan...- zaczął ściszonym głosem.
- Znowu będziesz mnie przekonywał że ona jest niewinna? Jeśli tak to zapomni... ona dla mnie już nie istnieje...- był chłodny, aż ten chłód go zabolał. Dawał sobie szanse, że może kiedyś... że może mieć normalne relacje z inną osobą, dla której nie jest jedynie Danem z Bastille. Przecenił się. A już na pewno ją.


Przepraszam za wulgaryzmy i długość rozdziału,
jednak sytuacja tego wymagała.
Inne spojrzenie, inne miejsce.
Co sądzicie? Dan ma prawo ją nienawidzić?
Kto ma racje?
Zapraszam do komentowania :)

Ps. Kwestia dotycząca Dana i Paryża 
prawdopodobnie nie jest wymyślona, 
lecz miała ona miejsce....
Informacja z dzisiejszego dnia :/

9 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki krótki rozdział :(( Coraz bardziej podejrzewam Blue o to, że to ona sprzedaje te wszystkie informacje na temat Bastille... Dan teraz już jej na pewno nie zaufa ;( a może Kyle w tym maczał palce? Lub Will? :0

    Jejku, nie spodziewałam się po Danie że on tak zalicza fanki co noc :/ już bardziej stawiałam na Kyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyle ma dziewczynę i jest jej (chyba) wierny, idealnie do siebie pasują, co do opowiadania kolejne przypuszczenia :) naprawdę podoba mi się to :) Kyle? hmm ciekawy pomysł :D

      Usuń
  2. Na 100000 % to Will!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie się zabieram za pisanie więc pewnie będzie po północy

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. :) przez nawał wrażeń dzisiejszego dnia(kupno butów ślubnych i przebrania na Japanicon V) zostałam rozedrgana emocjonalnie :D Ale już się uspokoiłam i biorę się za rozdział :)

      Usuń
  5. Chyba nie bardzo przepadasz za Willem ;D
    A co do rozdziału to nie wierze że to Blue.. Wszystko wskazuje na nią ale nie wierzę. Byłam wściekła i smutna czytając ten rozdział.
    W głowie słyszałam tylko 'Dlaczego?'
    AndziaX

    OdpowiedzUsuń