3.
Sama nie wierzyła w to co widzi.
Owszem już jakoś pogodziła się z tym, że Kyle ma słowotok, i
sama musi sobie poradzić z wyłączeniem tego ustrojstwa, że Dan
niezbyt może jej pomóc, ale widok Chrisa ją po prostu powalił. W
dodatku jeszcze ją rozpoznał. Uśmiechnęła się do kamerki i aż
nie rozumiała jakim to cudem on się tam znajduje.
-Jak się czujesz Blum?- zapytał
chłopak z dłuższymi włosami, widocznie kucając między
pozostałą dwójką. - Jak ja cię dawno nie widziałem... -
przyznał odgarniając kilka kosmyków włosów na bok. Brunetka
poczuła się jak za dobrych starych czasów. Tylko, że one już
dawno zniknęły.
- Dobrze... jakoś funkcjonuję...
co się w ogóle z tobą stało? I o co chodzi z fankami?-
wiedziała, że jedyną deską ratunku w tym momencie jest dla niej
stary znajomy. Może on wytłumaczy jej o co w tym całym
szaleństwie chodzi, poza tym zawsze był dla niej pomocny.
- No jestem! Obecnie w Paryżu..
no i nie wiesz? Ah...ty nie wiesz.- westchnął zapewne
przypominając sobie to samo co miała w głowie Blu. - No więc
jestem w zespole... Bastille. A to są Kyle, nasz grupowy klaun i
Dan wokalista i założycie.- oczywiście Chris dostał za klauna z
łokcia w bok od Kylego, który jednak nie przestawał jeść swoich
ulubionych cipsów.
- To wy się znacie?- zapytał Dan
marszcząc brwi i próbując zrozumieć ten cały chaos.
Blue nie bardzo wiedziała co ma
powiedzieć, przyznać się? A może on nie chciał mieć z nią nic
wspólnego, zresztą jak przez ostatni czas większość. Spuściła
więc wzrok i zacisnęła lekko usta. Wiedziała, że za jakiś czas
brat będzie chciał się z nią skontaktować, a ona nadal tkwi w
tej rozmowie.
-No pewnie! Znam jej brata...
jeździłem do East Retford na wakacje do dziadków... trzymaliśmy
się grupką...- cały czas mówił to wesoło jednak przy ostatnim
słowie nagle spoważniał i spojrzał na w kamerkę.
Oboje, pomimo dzielących ich
kilometrów poczuli lekki dreszcz. Woody próbował się do niej
uśmiechnąć jakby miało to dać jej dodatkową siłę, jednak było
za późno.
Mała już nie patrzyła na nich, w
głowie pojawił jej się jeden obraz. Pełno ognia... wszędzie.
Wzięła głęboki oddech. Nie, nie może temu znowu zwyciężyć,
nie chciała znowu znikać na tyle czasu. Ponoć z tym wygrała.
Zagryzła dolną wargę, a oczy zaszły jej mgłą. To wszystko trwało
zaledwie moment, przyjęła na usta sztuczny uśmiech, jakby nigdy
nic się nie stało i spojrzała na rozmówców.
-Chris, właśnie miałam się z
Davidem skontaktować i pewnie za moment będzie mnie bombardować
telefonami... a ja nie wiem jak te ustrojstwo wyłączyć i jakim
cudem trafiłam do was.- wskazała znów dłonią swój przeklęty
laptop, jednak drugą nerwowo ściskała na kolanie, czego nie mogli
zobaczyć.- Ah...to nie wiesz, że ten serwer, nie ma czegoś takiego jak akceptacje połączeń? Trafia się na listę gdzie są wszystkie loginy i z tego można wybrać swego rozmówcę, a rozłączyć można w dwojaki sposób, albo zrobi to osoba, która cię wybrała z listy albo musisz wyłączyć całą stronę.- wyjaśnił krótką i na temat Woody.
Dziewczyna postanowiła to zapamiętać,
ba w dodatku miała zamiar wyzwać brata, że wystawił ją na
przypadkowe znajomości. Gdyby nie Woody naprawdę by myślała, że
coś z jej rozmówcami jest nie tak.
-A, że ty miałaś taki słodki
Bluusiowy nick i avek to wybrałem ciebie.- powiedział z wielkim
uśmiechem Kyle wycierając swe wąsy z resztek cipsów.
- Możecie mnie rozłączyć?-
poprosiła już ciszej.
- Jasne...- powiedział Dan
przybliżając swoją dłoń do klawiatury.
- Dzięki... miło was było
poznać. - powiedziała na koniec walcząc z tym co miała w głowie
i próbując się uśmiechnąć. Każdy z chłopaków odpowiedział
jej jakimś cześć i nagle zniknęli. Wtedy dopiero zdała sobie
sprawę, że oddychała na pół gwizdka. Aż złapała z trudnością
nową partię powietrza. Znowu nawiedziły ją wspomnienia. Krzyki i
piski...Zagryzła dolną wargę i otuliła się swymi ramionami.
- Zostawcie mnie już...
proszę...- wyszeptała trzymając się dłońmi za głowę.
Zapraszam do komentowania!
Jeju! No i sie wyjaśniło! :D Tylko dlaczego taki krórki rozdział? Ledwo zaczęłam czytać, a już się skończył... :( Ciekawi mnie, czego dotyczą wspomnienia Blue. Domyślam się, że pożar, ale obawiam się, że może straciła w tym pożarze kogoś bliskiego.
OdpowiedzUsuńRzucił mi się w oczy mały błąd. Kyle - Kyle'a, nie Kylego :) Poza tym, wszystko świetnie! :D
Pozdrawiam, no_princess :D
Oooo... ooo... O.o
OdpowiedzUsuńChcę więcej! Podoba mi się już postać Blue ^^
Biedactwo me. Bluebluesiaczek mój malutki. Taki smutny ten odcinek. Aż mi się chciało płakać na swój sposób. Mam nadzieję, że w następnym Woodyjczyk wpadnie do East Retford. To byłoby naprawdę miłe.
OdpowiedzUsuńDawaj mi nexta!