piątek, 1 sierpnia 2014

Opowiadanie "Koralik" rozdział 3.

                                                                     3.


           Sama nie wierzyła w to co widzi. Owszem już jakoś pogodziła się z tym, że Kyle ma słowotok, i sama musi sobie poradzić z wyłączeniem tego ustrojstwa, że Dan niezbyt może jej pomóc, ale widok Chrisa ją po prostu powalił. W dodatku jeszcze ją rozpoznał. Uśmiechnęła się do kamerki i aż nie rozumiała jakim to cudem on się tam znajduje.
-Jak się czujesz Blum?- zapytał chłopak z dłuższymi włosami, widocznie kucając między pozostałą dwójką. - Jak ja cię dawno nie widziałem... - przyznał odgarniając kilka kosmyków włosów na bok. Brunetka poczuła się jak za dobrych starych czasów. Tylko, że one już dawno zniknęły.
 - Dobrze... jakoś funkcjonuję... co się w ogóle z tobą stało? I o co chodzi z fankami?- wiedziała, że jedyną deską ratunku w tym momencie jest dla niej stary znajomy. Może on wytłumaczy jej o co w tym całym szaleństwie chodzi, poza tym zawsze był dla niej pomocny.
- No jestem! Obecnie w Paryżu.. no i nie wiesz? Ah...ty nie wiesz.- westchnął zapewne przypominając sobie to samo co miała w głowie Blu. - No więc jestem w zespole... Bastille. A to są Kyle, nasz grupowy klaun i Dan wokalista i założycie.- oczywiście Chris dostał za klauna z łokcia w bok od Kylego, który jednak nie przestawał jeść swoich ulubionych cipsów.
- To wy się znacie?- zapytał Dan marszcząc brwi i próbując zrozumieć ten cały chaos.
       Blue nie bardzo wiedziała co ma powiedzieć, przyznać się? A może on nie chciał mieć z nią nic wspólnego, zresztą jak przez ostatni czas większość. Spuściła więc wzrok i zacisnęła lekko usta. Wiedziała, że za jakiś czas brat będzie chciał się z nią skontaktować, a ona nadal tkwi w tej rozmowie.
-No pewnie! Znam jej brata... jeździłem do East Retford na wakacje do dziadków... trzymaliśmy się grupką...- cały czas mówił to wesoło jednak przy ostatnim słowie nagle spoważniał i spojrzał na w kamerkę.
       Oboje, pomimo dzielących ich kilometrów poczuli lekki dreszcz. Woody próbował się do niej uśmiechnąć jakby miało to dać jej dodatkową siłę, jednak było za późno.
       Mała już nie patrzyła na nich, w głowie pojawił jej się jeden obraz. Pełno ognia... wszędzie. Wzięła głęboki oddech. Nie, nie może temu znowu zwyciężyć, nie chciała znowu znikać na tyle czasu. Ponoć z tym wygrała. Zagryzła dolną wargę, a oczy zaszły jej mgłą. To wszystko trwało zaledwie moment, przyjęła na usta sztuczny uśmiech, jakby nigdy nic się nie stało i spojrzała na rozmówców.
-Chris, właśnie miałam się z Davidem skontaktować i pewnie za moment będzie mnie bombardować telefonami... a ja nie wiem jak te ustrojstwo wyłączyć i jakim cudem trafiłam do was.- wskazała znów dłonią swój przeklęty laptop, jednak drugą nerwowo ściskała na kolanie, czego nie mogli zobaczyć.
- Ah...to nie wiesz, że ten serwer, nie ma czegoś takiego jak akceptacje połączeń? Trafia się na listę gdzie są wszystkie loginy i z tego można wybrać swego rozmówcę, a rozłączyć można w dwojaki sposób, albo zrobi to osoba, która cię wybrała z listy albo musisz wyłączyć całą stronę.- wyjaśnił krótką i na temat Woody.
        Dziewczyna postanowiła to zapamiętać, ba w dodatku miała zamiar wyzwać brata, że wystawił ją na przypadkowe znajomości. Gdyby nie Woody naprawdę by myślała, że coś z jej rozmówcami jest nie tak.
-A, że ty miałaś taki słodki Bluusiowy nick i avek to wybrałem ciebie.- powiedział z wielkim uśmiechem Kyle wycierając swe wąsy z resztek cipsów.
- Możecie mnie rozłączyć?- poprosiła już ciszej.
- Jasne...- powiedział Dan przybliżając swoją dłoń do klawiatury.
- Dzięki... miło was było poznać. - powiedziała na koniec walcząc z tym co miała w głowie i próbując się uśmiechnąć. Każdy z chłopaków odpowiedział jej jakimś cześć i nagle zniknęli. Wtedy dopiero zdała sobie sprawę, że oddychała na pół gwizdka. Aż złapała z trudnością nową partię powietrza. Znowu nawiedziły ją wspomnienia. Krzyki i piski...Zagryzła dolną wargę i otuliła się swymi ramionami.
- Zostawcie mnie już... proszę...- wyszeptała trzymając się dłońmi za głowę.


Zapraszam do komentowania!

3 komentarze:

  1. Jeju! No i sie wyjaśniło! :D Tylko dlaczego taki krórki rozdział? Ledwo zaczęłam czytać, a już się skończył... :( Ciekawi mnie, czego dotyczą wspomnienia Blue. Domyślam się, że pożar, ale obawiam się, że może straciła w tym pożarze kogoś bliskiego.
    Rzucił mi się w oczy mały błąd. Kyle - Kyle'a, nie Kylego :) Poza tym, wszystko świetnie! :D

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo... ooo... O.o
    Chcę więcej! Podoba mi się już postać Blue ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedactwo me. Bluebluesiaczek mój malutki. Taki smutny ten odcinek. Aż mi się chciało płakać na swój sposób. Mam nadzieję, że w następnym Woodyjczyk wpadnie do East Retford. To byłoby naprawdę miłe.

    Dawaj mi nexta!

    OdpowiedzUsuń