czwartek, 7 sierpnia 2014

Opowiadanie "Koralik" rozdział 9.

                                                                                   9.

            Siedzieli sobie tak razem na pomoście, od czasu do czasu rozmawiając na temat nie związany z Bastille, koncertami i całą tą sławą. Rozmawiali o studiach, o tym co Mała obrała jako cel w życiu, o tym, że Dan skończył studia związane z literaturą Angielską, co ponoć można było wyczytać z Wikipedii. Blue była zdziwiona i lekko przerażona tym, że obcy ludzie mogli tyle wiedzieć na jego temat. Wystarczyło jedno słowo, aby dać innym ślad do poszukiwania prawdy o nim. To było takie normalne, Blue nie naciskała, a on badał czy jej zachowanie jest wyuczone czy też prawdziwe.
Jednak ich spokój i cisze zachwiała Carolina.
- Ooo tuu jesteście!- jęknęła i podeszła bliżej po czym nim Dan i Blue zdążyli zareagować, po tafli wody odbiła się migawka lampy od lustrzanki. Oczy aż zabolały, jednak zaraz Caro podskoczyła na deskach ciesząc się jak małe dziecko. Jak małe uhahane dziecko.
-Dobra, a teraz pozowane zdjęcie!- zażądała.
            Dan spojrzał na Blum niepewnie. Idealny dowód do internetu aby zamieszać jego światkiem. Jednak Blue skrzywiła nos ale odwróciła się przodem do przyjaciółki. Chłopakowi nie pozostało nic innego jak przybliżyć się do niej i objąć ramieniem, jak każdą inną normalną fankę. Takich zdjęć w internecie było milion.
- No i ślicznie! Idę strzelić teraz zdjęcie pomazanemu brzuchowi Kyle'a!- aż kwiknęła i już jej nie było.
            Dan i Blue spojrzeli na siebie w pierwszej chwili nie wiedząc o co chodzi, po czym wybuchnęli wesołym śmiechem.
- Ona tak serio?- zapytał
- Odnośnie zdjęć czy Kyle'a?- zawtórowała pytaniem za pytanie.
- Oba...- westchnął opierając się wygodnie o pomost dłońmi.
- Kocha zdjęcia, modę... pewnie niedługo zostanie jakąś blogerką modową. - zaśmiała się. - A Kyle? Kto się czubi ten się lubi ... chociaż nic nigdy nie wiadomo. Kiedyś wzdychała do mojego brata, teraz chętnie zabiłaby Kylego. Caro to wielka niewiadoma.- uśmiechnęła się tak jakby jej przyjaciółka była obok niej. Chciała już się odwrócić w stronę oczka wodnego, jednak wtedy na pomost wpadł Woody.
- Zgromadzenie ludowe... ino czekać, a Kyle się tu zjawi.- stwierdził Dan śmiejąc się nieco, ale uśmiech mu zszedł gdy zobaczył minę perkusisty.
- Szukałem cię wszędzie Dan... twoja siostra dzwoni... to znaczy...Francesca. Na twoim laptopie... - jąkał się i widocznie był zdenerwowany. Dan zerwał się na równe nogi.
- Przepraszam...- odbąknął jedynie i zaczął biec. Na pewno do domu. Zdziwiła się jednak rozumiała. Jej brat zapewne też by tak zareagował. Dziwne tylko to kto dzwoni o tej porze do rodzeństwa? A może jest w innym kraju gdzie właśnie jest popołudnie? Kto wie.
          Woody klepnął się w uda po czym jakby podejmując decyzję usiadł obok Blue.
- Tylko znowu nie zaczynaj...- uprzedziła go dziewczyna jednocześnie grożąc mu palcem, jednak przy tym się uśmiechała. Odzyskała jakoś humor, tutaj czuła się bezpiecznie. Było tak cicho.
- Nie... nie po dzisiaj. Przeszłaś swoje, nie chcę abyś kolejną noc spędziła na oglądaniu dennych seriali.- wzruszył ramionami. Oczy Blum się zwęziły, a on jedynie uśmiechnął się do niej nieśmiało, aż jego policzki zrobiły się jeszcze okrąglejsze.
- Dan mi powiedział... zauważył telewizor... - powiedział ciszej i spojrzał na swoje place. Nie wiedziała jak zareagować, wyzywać go czy Dana? Aż tak bardzo interesowało ich jej życie i sen?
- Powiedział czy pytałeś?- zapytała niepewnie. Wątpiła jakoś w rozgadanego Smitha, który wpadając do tego domu rozpowiadał jak to Blue nie śpi tylko siedzi przy telewizorze. Uśmiech Chrisa powiększył się, a włosy niczym kotara przysłoniły mu twarz. Blue jedynie westchnęła po czym się zaśmiała. Poklepała dłoń przyjaciela kładąc się na pomoście aby móc popatrzeć w niebo.
- Gdybym cię nie znała to bym pomyślała że masz w fobię na mój temat.- zaśmiała się a chłopak jedynie westchnął bezradny i położył się obok niej. Zapadła cisza kiedy to pasikoniki grały na swych odnóżach a żaby kumkały. Taki spokój.
- I co sądzisz o Danie?- zapytał po chwili. Blue odwróciła głowę w jego stronę i złapała jego dłoń ckliwie mrugając do niego zaczepnie oczami.
- Nie jest tak seksowny jak ty.- powiedziała z powagą po czym się zaśmiała. Woody wytknął na nią język i tą samą dłonią, co ona wcześniej go dotykała, zaczął ją szczypać bo boku tali.
- Ja ci dam... - zagroził jej śmiejąc się głośno. Gdy się uspokoili znowu grzecznie leżeli na pomoście.
- A tak na poważnie?- dodał.
- A tak na poważnie to... chyba ma obsesje. Sądzi chyba, że mogłabym was sprzedać. No wiesz, omamić, wypytać, a po tym napisać wszystko dodając tonę zdjęć. - westchnęła bezradnie. - Wybacz, że pytam ale czy wy dajecie sobie w żyłę albo wciągacie?- zapytała prosto z mostu a Chris aż się zakrztusił śliną. Usiadł kaszląc głośno.
- Co takiego?- jęknął patrząc na nią tak jakby właśnie powiedziała że jest z nim w urojonej ciąży.
- To jedyny racjonalny powód dla którego on ma taki strach przed tym, że każdy normalny człowiek zagraża mu albo jest jego fanem i widzi  go nie jako człowieka, a jako muzyka, gwiazdę Bastille.- wytłumaczyła opierając się na łokciach, aby spojrzeć wygodniej na chłopaka.
- Nie... nie ćpamy. I nie miej do Dana o to pretensji. W czasie tras koncertowych my jesteśmy niczym sprzedajny towar. Jesteśmy Bastille... Wszystko co o nas wiedzą to dzięki plotką, jakimś wpadką. Wolą czytać je niż poświęcić chwilę na rozmowę. Rozumiem to... ale, mu trudno jest się przestawić. Zawsze ma trudność z kontaktami. Ja cię znam, byłaś moją kumpelą przed tym jak znalazłem się w Bastille, i nic się nie zmieniło, teraz gdy wróciłaś i wiesz kim się stałem. On może też zrozumie, Dan, Kyle i Will to zrozumieją.- słowa perkusisty były takie miłe. 
          Ich znajomość była nie do podrobienia. W takich momentach czuła się jakby miała drugiego brata. Uśmiechnęła się do niego. Pomimo tego, że stał się rozpoznawalnym chłopakiem nic się nie zmienił. To było urzekające. Odwróciła się tak aby móc położyć mu głowę na kolanach i patrzyła w gwiazdy. Jej znajomi byli do tego przyzwyczajeni. Blue miała coś w sobie, że lubiła się tulić i trzymać blisko przyjaciół. Tak więc Woody jedynie się zaśmiał.
- Wiesz, że te niebo tutaj nic się nie zmieniło? Jest jak kiedyś... jak dawno temu. - zauważyła mówiąc szeptem.
- Aż się dziwię, że tak mówisz... pierwszy raz jak cię tu zaprowadziłem to znienawidziłaś mnie i to miejsce.- zaczął się śmiać aż jego brzuch zaczął skakać. Blu zacięła usta i zamknęła oczy.
- Jesteś nieznośny! Jak możesz mi to wypominać?- żachnęła się jednak sama się uśmiechnęła to starych wspomnień.
- Ile wtedy miałaś lat? Jedenaście? - dopytywał złośliwie.
- Dziesięć i pół! Oj wielkie mi rzeczy! To ty powinieneś się wstydzić! Dwudziestolatek całujący jedenastolatkę! Pedofilia!- oburzała się jednak przez śmiech.- I to siostrę najlepszego kumpla!- dodawała. Chris nie mógł z śmiechu i położył się znowu na pomoście.
- Ta... moja wina. A chojrakowanie, że taka ty całuśna, że już pięciu chłopaków pocałowałaś. Że taka światowa... A jak przyszło co do czego i dałem ci całusa w policzek tu, to uciekłaś z piskiem.- śmiał się aż zaczął go boleć brzuch, a do oczu dopłynęły mu łzy. Blue usiadła na pomoście i wytknęła na niego język.
- Spadaj... to przez to, że zabrałeś mnie w takie straszne miejsce i było późno. Przestraszyła się.- próbowała się bronić jednak Woody jeszcze bardziej zaczął się śmiać.
- Tak, tak... jasne.- prawie wypiszczał na co i Blue zareagowała wybuchem śmiechu. Położyła się obok niego i głęboko oddychała patrząc w gwiazdy.
- Taki z ciebie super bohater ale sam zakochałeś się w Emilli, a ona ma tyle samo lat co ja.- stwierdziła poważniejąc i zerkając na nią.
- Oj no... w końcu obie zaczęłyście być laskami... no wiesz....nosić biustonosze.- zaczął ale od razu dostał z pięści w biceps. Chrisa jednak nic to nie zabolało. 
              Dalsza rozmowa przebiegała w podobnym klimacie. Woody zawsze miał w sobie to coś, co wysysało z Blue te negatywne emocje i ją uspokajał. Tak było i teraz. Wrócili do część ogrodu gdzie poprzednio było ognisko, po prawie godzinie. Śmiali się, jednak Chris musiał trzymać Małą pod rękę aby się gdzieś w ciemnościach nie obaliła. Gdy znaleźli się na oświetlonej trawie zauważyli zebranych. David rozmawiał sobie z boku z Emilli, a na kolanach Kyle'a siedziała Caro. Byli w dość wskazującym stanie więc nic dziwnego, że rudowłosa pozwalała ''debilowi''i ''osłowi” dotykać swoich włosów. Blue zauważyła na niewielkim stoliku aparat dziewczyny. Wyłączyła migawkę i tak oto zrobiła niepostrzeżenie parze zdjęcia. Oj będzie czym nękać Caroline.
            Nadszedł jednak czas aby rozdzielić „Romcia i Julcię”. Dopieor wychodząc Blue chciała się pożegnać z Danem. Tak miło im się rozmawiało. Rozejrzała się po salonie i kuchni ale go nie było.
-Wyjechał.- powiedział chłodnym tonem Willi. Blue zmarszczyła brwi patrząc na niego.
- Tak nagle?- zdziwiła się jednak ten tylko wzruszył ramionami i wyszedł.
          Był gorszy w nawiązywaniu relacji niż Dan. Cała grupa Blu pożegnała się z brodaczem i perkusistą po czym poszli do domu rodzeństwa zapadając w błogi i głęboki sen.

Zapraszam do komentowania :)
Sama nie wierzę że dodaje to o tej porze padajac na klawiaturę.
Przymknijcie więc oczka w razie jakiś błędów logicznych :D 

11 komentarzy:

  1. Chyba jednak będę pisać komentarze częściej niż przypuszczałam:D
    Bardzo mnie ciekawi dlaczego Dan musiał wyjechać. Wiem, że chodzi tu pewnie o jego siostrę, ale nie mogę wymyślić nic konkretnego czemu tak nagle. No, w końcu po to jest to budowanie napięcia, żeby zajrzeć za jakiś czas do następnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dan - kopciuszek :D
      Teraz jedynie znaleźć jakiegoś porzuconego coversa i w kraj :D
      A tak na poważnie... dowiecie się, jak na razie to tajemnica :X I zachęcam do częstszego komentowania :D A jak! Na bogato! *życie na bogaciej!*:D

      Usuń
  2. Szkoda , że Dan wyjechał ;( A poza tym to świetny rozdział. Caro i Kyle <3 Czekam ma następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś wieczorem powinien być następny :) jednak sprawy się jakoś ułożyły :) Czeka nas kolejna dawka adrenaliny :D

      Usuń
  3. ooo! ej, fajne!
    Caro i Kyle powalili, ja bym wywołała kilka kopii i porozwieszała, tak dla śmiechu i może po złości? xD
    I jaka szczerość! "no wiesz....nosić biustonosze" padłam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa miara mierzenia dorosłości dziewczyn i tego czy są laskami nazwana: Woody-miarą "jak nosi biustonosz to jest laską" :D

      Usuń
    2. Nawet jak zaczyna nosić rozmiar zero? xD

      Usuń
  4. Kiedy następne ? ;) nie mogę się doczekać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dziś będzie nowy rozdział, choroba lekko mnie rozłożyła ale szykuje się długi rozdział :* właśnie go piszę.

      Usuń
    2. To super :) zdrowia! :)

      Usuń
  5. Małe uhahane dziecko <3 Normalnie kocham. Pamiętam jak to nagrywane było <3 Mitchie poda Ciebie do sądu za powielanie bez zgody autora :P Żarcik oczywiście ^^
    W dodatku Caro taka niewiadoma. Serio piszesz o mnie xD Idealnie ujęte. Zmienna jak pogoda, jak wiatr <3
    „Wybacz, że pytam ale czy wy dajecie sobie w żyłę albo wciągacie?” hahahaha! Masakra xD Nie wytrzymuję xD
    Blue i Woody <3 Kocham ich normalnie. Powiedz, że oni będą razem? Idealnie do siebie pasują. Dan taki… hm… ciężko nazwać. Ale za to ta dwójeczka taka mraśna <3
    Caro i Kyle razem? o.o I nie gryzą się? o kurde. Jak dobrze, że się nie upijam, bo inaczej zaczęłabym się strasznie o siebie bać :P

    OdpowiedzUsuń