9.
Siedzieli sobie tak razem na pomoście,
od czasu do czasu rozmawiając na temat nie związany z Bastille,
koncertami i całą tą sławą. Rozmawiali o studiach, o tym co Mała
obrała jako cel w życiu, o tym, że Dan skończył studia związane
z literaturą Angielską, co ponoć można było wyczytać z Wikipedii. Blue była zdziwiona i lekko przerażona tym, że obcy
ludzie mogli tyle wiedzieć na jego temat. Wystarczyło jedno słowo,
aby dać innym ślad do poszukiwania prawdy o nim. To było takie
normalne, Blue nie naciskała, a on badał czy jej zachowanie jest
wyuczone czy też prawdziwe.
Jednak ich spokój i cisze zachwiała
Carolina.
- Ooo tuu jesteście!- jęknęła i
podeszła bliżej po czym nim Dan i Blue zdążyli zareagować, po
tafli wody odbiła się migawka lampy od lustrzanki. Oczy aż
zabolały, jednak zaraz Caro podskoczyła na deskach ciesząc się jak
małe dziecko. Jak małe uhahane dziecko.
-Dobra, a teraz pozowane zdjęcie!-
zażądała.Dan spojrzał na Blum niepewnie. Idealny dowód do internetu aby zamieszać jego światkiem. Jednak Blue skrzywiła nos ale odwróciła się przodem do przyjaciółki. Chłopakowi nie pozostało nic innego jak przybliżyć się do niej i objąć ramieniem, jak każdą inną normalną fankę. Takich zdjęć w internecie było milion.
- No i ślicznie! Idę strzelić teraz zdjęcie pomazanemu brzuchowi Kyle'a!- aż kwiknęła i już jej nie było.
Dan i Blue spojrzeli na siebie w pierwszej chwili nie wiedząc o co chodzi, po czym wybuchnęli wesołym śmiechem.
- Ona tak serio?- zapytał
- Odnośnie zdjęć czy Kyle'a?-
zawtórowała pytaniem za pytanie.
- Oba...- westchnął opierając
się wygodnie o pomost dłońmi.
- Kocha zdjęcia, modę... pewnie
niedługo zostanie jakąś blogerką modową. - zaśmiała się. - A
Kyle? Kto się czubi ten się lubi ... chociaż nic nigdy nie
wiadomo. Kiedyś wzdychała do mojego brata, teraz chętnie zabiłaby
Kylego. Caro to wielka niewiadoma.- uśmiechnęła się tak jakby
jej przyjaciółka była obok niej. Chciała już się odwrócić w
stronę oczka wodnego, jednak wtedy na pomost wpadł Woody.
- Zgromadzenie ludowe... ino
czekać, a Kyle się tu zjawi.- stwierdził Dan śmiejąc się nieco,
ale uśmiech mu zszedł gdy zobaczył minę perkusisty.
- Szukałem cię wszędzie Dan...
twoja siostra dzwoni... to znaczy...Francesca. Na twoim laptopie...
- jąkał się i widocznie był zdenerwowany. Dan zerwał się na
równe nogi.
- Przepraszam...- odbąknął
jedynie i zaczął biec. Na pewno do domu. Zdziwiła się jednak
rozumiała. Jej brat zapewne też by tak zareagował. Dziwne tylko
to kto dzwoni o tej porze do rodzeństwa? A może jest w innym
kraju gdzie właśnie jest popołudnie? Kto wie.
Woody klepnął się w uda po czym
jakby podejmując decyzję usiadł obok Blue.
- Tylko znowu nie zaczynaj...-
uprzedziła go dziewczyna jednocześnie grożąc mu palcem, jednak
przy tym się uśmiechała. Odzyskała jakoś humor, tutaj czuła
się bezpiecznie. Było tak cicho.
- Nie... nie po dzisiaj. Przeszłaś
swoje, nie chcę abyś kolejną noc spędziła na oglądaniu dennych
seriali.- wzruszył ramionami. Oczy Blum się zwęziły, a on jedynie
uśmiechnął się do niej nieśmiało, aż jego policzki zrobiły
się jeszcze okrąglejsze.
- Dan mi powiedział... zauważył
telewizor... - powiedział ciszej i spojrzał na swoje place. Nie
wiedziała jak zareagować, wyzywać go czy Dana? Aż tak bardzo
interesowało ich jej życie i sen?
- Powiedział czy pytałeś?-
zapytała niepewnie. Wątpiła jakoś w rozgadanego Smitha, który
wpadając do tego domu rozpowiadał jak to Blue nie śpi tylko
siedzi przy telewizorze. Uśmiech Chrisa powiększył się, a włosy
niczym kotara przysłoniły mu twarz. Blue jedynie westchnęła po
czym się zaśmiała. Poklepała dłoń przyjaciela kładąc się na
pomoście aby móc popatrzeć w niebo.
- Gdybym cię nie znała to bym
pomyślała że masz w fobię na mój temat.- zaśmiała się a
chłopak jedynie westchnął bezradny i położył się obok niej.
Zapadła cisza kiedy to pasikoniki grały na swych odnóżach a żaby
kumkały. Taki spokój.
- I co sądzisz o Danie?- zapytał
po chwili. Blue odwróciła głowę w jego stronę i złapała jego
dłoń ckliwie mrugając do niego zaczepnie oczami.
- Nie jest tak seksowny jak ty.-
powiedziała z powagą po czym się zaśmiała. Woody wytknął na
nią język i tą samą dłonią, co ona wcześniej go dotykała,
zaczął ją szczypać bo boku tali.
- Ja ci dam... - zagroził jej
śmiejąc się głośno. Gdy się uspokoili znowu grzecznie leżeli
na pomoście.
- A tak na poważnie?- dodał.
- A tak na poważnie to... chyba
ma obsesje. Sądzi chyba, że mogłabym was sprzedać. No wiesz,
omamić, wypytać, a po tym napisać wszystko dodając tonę zdjęć. - westchnęła bezradnie. - Wybacz, że pytam ale czy wy dajecie
sobie w żyłę albo wciągacie?- zapytała prosto z mostu a Chris
aż się zakrztusił śliną. Usiadł kaszląc głośno.
- Co takiego?- jęknął patrząc
na nią tak jakby właśnie powiedziała że jest z nim w urojonej
ciąży.
- To jedyny racjonalny powód dla
którego on ma taki strach przed tym, że każdy normalny człowiek
zagraża mu albo jest jego fanem i widzi go nie jako człowieka, a
jako muzyka, gwiazdę Bastille.- wytłumaczyła opierając się na
łokciach, aby spojrzeć wygodniej na chłopaka.
- Nie... nie ćpamy. I nie miej do
Dana o to pretensji. W czasie tras koncertowych my jesteśmy niczym
sprzedajny towar. Jesteśmy Bastille... Wszystko co o nas wiedzą to
dzięki plotką, jakimś wpadką. Wolą czytać je niż poświęcić
chwilę na rozmowę. Rozumiem to... ale, mu trudno jest się
przestawić. Zawsze ma trudność z kontaktami. Ja cię znam, byłaś
moją kumpelą przed tym jak znalazłem się w Bastille, i nic się
nie zmieniło, teraz gdy wróciłaś i wiesz kim się stałem. On
może też zrozumie, Dan, Kyle i Will to zrozumieją.- słowa
perkusisty były takie miłe.
Ich znajomość była nie do
podrobienia. W takich momentach czuła się jakby miała drugiego
brata. Uśmiechnęła się do niego. Pomimo tego, że stał się
rozpoznawalnym chłopakiem nic się nie zmienił. To było
urzekające. Odwróciła się tak aby móc położyć mu głowę na
kolanach i patrzyła w gwiazdy. Jej znajomi byli do tego
przyzwyczajeni. Blue miała coś w sobie, że lubiła się tulić i
trzymać blisko przyjaciół. Tak więc Woody jedynie się zaśmiał.
- Wiesz, że te niebo tutaj nic się
nie zmieniło? Jest jak kiedyś... jak dawno temu. - zauważyła
mówiąc szeptem.
- Aż się dziwię, że tak
mówisz... pierwszy raz jak cię tu zaprowadziłem to znienawidziłaś
mnie i to miejsce.- zaczął się śmiać aż jego brzuch zaczął
skakać. Blu zacięła usta i zamknęła oczy.
- Jesteś nieznośny! Jak możesz
mi to wypominać?- żachnęła się jednak sama się uśmiechnęła
to starych wspomnień.
- Ile wtedy miałaś lat?
Jedenaście? - dopytywał złośliwie.
- Dziesięć i pół! Oj wielkie
mi rzeczy! To ty powinieneś się wstydzić! Dwudziestolatek
całujący jedenastolatkę! Pedofilia!- oburzała się jednak przez
śmiech.- I to siostrę najlepszego kumpla!- dodawała. Chris nie
mógł z śmiechu i położył się znowu na pomoście.
- Ta... moja wina. A chojrakowanie,
że taka ty całuśna, że już pięciu chłopaków pocałowałaś.
Że taka światowa... A jak przyszło co do czego i dałem ci całusa
w policzek tu, to uciekłaś z piskiem.- śmiał się aż zaczął go
boleć brzuch, a do oczu dopłynęły mu łzy. Blue usiadła na
pomoście i wytknęła na niego język.
- Spadaj... to przez to, że
zabrałeś mnie w takie straszne miejsce i było późno.
Przestraszyła się.- próbowała się bronić jednak Woody jeszcze
bardziej zaczął się śmiać.
- Tak, tak... jasne.- prawie
wypiszczał na co i Blue zareagowała wybuchem śmiechu. Położyła
się obok niego i głęboko oddychała patrząc w gwiazdy.
- Taki z ciebie super bohater ale
sam zakochałeś się w Emilli, a ona ma tyle samo lat co ja.-
stwierdziła poważniejąc i zerkając na nią.
- Oj no... w końcu obie
zaczęłyście być laskami... no wiesz....nosić biustonosze.-
zaczął ale od razu dostał z pięści w biceps. Chrisa jednak nic
to nie zabolało.
Dalsza rozmowa przebiegała w podobnym klimacie.
Woody zawsze miał w sobie to coś, co wysysało z Blue te negatywne
emocje i ją uspokajał. Tak było i teraz. Wrócili do część
ogrodu gdzie poprzednio było ognisko, po prawie godzinie. Śmiali
się, jednak Chris musiał trzymać Małą pod rękę aby się
gdzieś w ciemnościach nie obaliła. Gdy znaleźli się na
oświetlonej trawie zauważyli zebranych. David rozmawiał sobie z
boku z Emilli, a na kolanach Kyle'a siedziała Caro. Byli w dość
wskazującym stanie więc nic dziwnego, że rudowłosa pozwalała
''debilowi''i ''osłowi” dotykać swoich włosów. Blue zauważyła
na niewielkim stoliku aparat dziewczyny. Wyłączyła migawkę i tak
oto zrobiła niepostrzeżenie parze zdjęcia. Oj będzie czym nękać
Caroline.
Nadszedł jednak czas aby rozdzielić
„Romcia i Julcię”. Dopieor wychodząc Blue chciała się
pożegnać z Danem. Tak miło im się rozmawiało. Rozejrzała się
po salonie i kuchni ale go nie było.
-Wyjechał.- powiedział chłodnym
tonem Willi. Blue zmarszczyła brwi patrząc na niego.
- Tak nagle?- zdziwiła się
jednak ten tylko wzruszył ramionami i wyszedł.
Był gorszy w
nawiązywaniu relacji niż Dan. Cała grupa Blu pożegnała się z
brodaczem i perkusistą po czym poszli do domu rodzeństwa zapadając
w błogi i głęboki sen.
Zapraszam do komentowania :)
Sama nie wierzę że dodaje to o tej porze padajac na klawiaturę.
Przymknijcie więc oczka w razie jakiś błędów logicznych :D
Chyba jednak będę pisać komentarze częściej niż przypuszczałam:D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi dlaczego Dan musiał wyjechać. Wiem, że chodzi tu pewnie o jego siostrę, ale nie mogę wymyślić nic konkretnego czemu tak nagle. No, w końcu po to jest to budowanie napięcia, żeby zajrzeć za jakiś czas do następnego rozdziału:)
Dan - kopciuszek :D
UsuńTeraz jedynie znaleźć jakiegoś porzuconego coversa i w kraj :D
A tak na poważnie... dowiecie się, jak na razie to tajemnica :X I zachęcam do częstszego komentowania :D A jak! Na bogato! *życie na bogaciej!*:D
Szkoda , że Dan wyjechał ;( A poza tym to świetny rozdział. Caro i Kyle <3 Czekam ma następny <3
OdpowiedzUsuńDziś wieczorem powinien być następny :) jednak sprawy się jakoś ułożyły :) Czeka nas kolejna dawka adrenaliny :D
Usuńooo! ej, fajne!
OdpowiedzUsuńCaro i Kyle powalili, ja bym wywołała kilka kopii i porozwieszała, tak dla śmiechu i może po złości? xD
I jaka szczerość! "no wiesz....nosić biustonosze" padłam xD
Nowa miara mierzenia dorosłości dziewczyn i tego czy są laskami nazwana: Woody-miarą "jak nosi biustonosz to jest laską" :D
UsuńNawet jak zaczyna nosić rozmiar zero? xD
UsuńKiedy następne ? ;) nie mogę się doczekać :)))
OdpowiedzUsuńJuż dziś będzie nowy rozdział, choroba lekko mnie rozłożyła ale szykuje się długi rozdział :* właśnie go piszę.
UsuńTo super :) zdrowia! :)
UsuńMałe uhahane dziecko <3 Normalnie kocham. Pamiętam jak to nagrywane było <3 Mitchie poda Ciebie do sądu za powielanie bez zgody autora :P Żarcik oczywiście ^^
OdpowiedzUsuńW dodatku Caro taka niewiadoma. Serio piszesz o mnie xD Idealnie ujęte. Zmienna jak pogoda, jak wiatr <3
„Wybacz, że pytam ale czy wy dajecie sobie w żyłę albo wciągacie?” hahahaha! Masakra xD Nie wytrzymuję xD
Blue i Woody <3 Kocham ich normalnie. Powiedz, że oni będą razem? Idealnie do siebie pasują. Dan taki… hm… ciężko nazwać. Ale za to ta dwójeczka taka mraśna <3
Caro i Kyle razem? o.o I nie gryzą się? o kurde. Jak dobrze, że się nie upijam, bo inaczej zaczęłabym się strasznie o siebie bać :P