niedziela, 24 sierpnia 2014

Opowiadanie "Koralik" rozdział 21.

                                                                21.



             David przyjechał do mieszkania Caro w południe. Musiał pozamykać kilka spraw i oto jest. Niestety nie miał dobrych wieści dla siostry z swego życia prywatnego. Rozstał się z dziewczyną, która ponoć zdradzała go w Francji. To ona go zostawiła. Stwierdził, że nie ma po co tam wracać. Blue opowiedziała bratu całą historię, która się wydarzyła. Nie pominęła żadnego szczegółu. Każde wypowiadane słowo sprawiało, że jeszcze bardziej czuła się winna. Jednak brat mocno ściskał jej dłoń dodając otuchy. Trójka młodych ludzi dobitnie rozmyślała nad tym wszystkim.
- Może ktoś jej się włamał do laptopa?- wymyśliła Caro wzruszając ramionami.
- Wtedy by nie wyszło na jaw sprawa dotycząca ciąży Fran... on mi to powiedział jak byłam chora.- pokręciła głową przecząco Blue nadal będąc ubrana w piżamę.
- To musiało wyciec z innej strony... - zaczął David. Był on całkiem dobrym informatykiem,dlatego Blue pokładała w nim nadzieję.- Może ktoś się włamał do jego laptopa? I to może być ktoś z jego otoczenia... 
- Może to Will?- jęknęła Caro.
- Nie.. - odpowiedziała szybko Blue.
- Mała... sama widziałaś jak on dziś mówił... jakby był szczęśliwy z faktu, że straciłaś w ich oczach. Jakby tylko na to czekał. - mówiła przyjaciółka wstając aby zaparzyć sobie kawę. David spojrzał na Blue krzywiąc się.
- Ona może mieć racje... cholera! Wiedziałem, że z nimi będzie problem...- stwierdził przeczesując swoje długaśne włosy. Burza mózgów była wyczerpująca.- Caroline zaparzysz mi też?- poprosił. Dziewczyna pokiwała głową i już zaraz w kuchni roznosił się cudowny zapach kawy.
- David zabierz mnie do domu...- poprosiła młodsza siostra. Chłopak westchnął i przysunął swoje krzesło bliżej niej aby móc ją przytulić.
- Dziś nigdzie nie jedziemy... Jeśli wyjedziesz dziś mogą naprawdę stwierdzić, że to ty... poza tym chcę sprawdzić kilka rzeczy. Wytrzymasz... Caroline mogę zostać?- zwrócił się następnie do okularnicy.
- No pewnie! Szkoda że nie przywiozłeś przy okazji Emili...
            W ciągu całego dnia David i Caro próbowali sprawić, aby Blum nie miała ani chwili na to by myśleć o całej sytuacji. Robili dokładnie to czego ona sama nie miała robić. Zakopywali problem. Bynajmniej na chwilę. Może to nawet było wyjście? Przeczekać aż dziewczyna zbierze siły i rozwiąże to. Jednak przecież nie było wyjścia, nie było kluczyka, który by to magicznie rozwiązywał. Osoba postronna bez jakichkolwiek "ale" mogła osądzić ją. Dlatego nadal nie mogła wybudować w sobie muru, gdzie przestałaby lubić chłopaków. Miała żal do Dana i Kyle'a, że tak łatwo skreślają ludzi ale czy gdyby na jaw wyszła jej tajemnica, którą znałyby jeden z nich czy nie zachowałaby się tak samo? Gdyby na przykład Chris poszedł do lokalnych mediów i opowiedział jej historię... oni myśleli właśnie w tych kategoriach. Że to ona.Nie umiała ich tak łatwo skreślić z swego życia.
            Na następny dzień Caroline poprosiła Małą o pomoc przy dostarczeniu nowych sukienek do butiku oraz zakupy w centrum handlowym. Blue choć nie miała ochoty, chciała spędzić jakoś czas z przyjaciółką. Przecież to przez nią Kyle zostawił tą „znajomość”. I oto spędziły trzy godziny na zakupach w czasie których rudowłosa stała się właścicielką dwóch par butów, kilku metrów ślicznego niebieskiego materiału i nowej pary okularów. Wracały samochodem Caro wioząc ze sobą gotowy już obiad.
- Wróciłyśmy!- zawołała Blue wchodząc do mieszkania. David siedział na łóżku w jej pokoju. - Chodź mamy obiad... 
- Em... dziewczyny...-wstał z łóżka niosąc cały laptop.- Wiesz dobrze, że nie wolno jeść nad klawiaturą?- zapytał Blue kładąc je nabytek na stole. Blue wywróciła oczami rozpakowując razem z Caro zakupy.
- Znowu zrobisz mi awanturę jak z tymi soczewkami do oczu?- zapytała.
- Nie... nie pomyślałbym tylko, że to może ci uratować tyłek...-stwierdził i zapukał palcem w drewno. Dziewczyny spojrzały na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi. Wyjął z urządzenia jakby mały drucik z kulistym zakończeniem. Miał on niecałe pięć centymetrów i był w czarnym kolorze. Owy przedmiot trzymał pincetą.
- Co to?- zapytała Caroline podchodząc bliżej.
- Podsłuch...pluskwa... ale bardzo lipny i tani sprzęt choć ściąga sygnał do kilku kilometrów ... można kupić taki bez problemu w internecie.- skwitował David siadając przy stole.
- Jeśli to podsłuch to...- syknęła Blue wskazując na ową rzecz, uważając na to co rejestruje obecnie. Nadal do niej nie dociera fakt co wiąże się z tym wszystkim.
- Wyłączyłem go... gdybyś nie zaśmieciła klawiatury nadal by tam był... - stwierdził.
- Blue! Ty to rozumiesz? Mamy dowody że to nie ty! To by wyjaśniało dlaczego wszystko wyszło na jaw..- pisnęła niemal Caroline przytulając swoją przyjaciółkę.
- Ale nadal nie wiemy kto to jest...- stwierdziła Mała, jednak ulżyło jej. Już zrobiła krok ku wyjaśnienia tego wszystkiego. Ale wiedząc jak Bastille zareagowali na to wszystko wątpiła, że to im wystarczyło za wyjaśnienie.
- Racja to mógł podłożyć każdy... chwila nieuwagi w pociągu, knajpce...- zaczął wymieniać brat pijąc już ciepłą kawę.
- Nigdzie z nim nie chodziłam. Laptop był ciągle w pokoju.- opadła z sił Blum. Wtedy poczuła jak przyjaciółka obok niej cała się napina.
- Jasna cholera! Że ja wcześniej na to nie wpadłam! Kur...- zaczęła ruda biorąc w rękę kluczyki od samochodu
- Co ci?- zapytał mężczyzna marszcząc brwi.
- Monica! Ta terrorystka!- wrzasnęła Caroline i pociągła Blue za sobą.- Jedziemy do niej! David dalej!- ponagliła brata przyjaciółki.
         W rekordowym czasie znaleźli się w samochodzie. Nerwowa Caro prowadziła jak szalona
- To nie mogło być normalne, że wtedy tak po prostu wyszła!- nakręcała się siostra tamtej blondynki. 
        Niedługo po tym znaleźli się przed domem państwa Saade. Caro wyleciała z samochodu jakby niosła bombę. Rodzeństwo musiało za nią niemal biec. Niestety rudowłosa była za szybka. Nim zdążyli znaleźć się w odpowiednim pokoju, z daleka słyszeli krzyki.
- Ty małpo! - wrzasnęła starsza, natomiast młodsza zaczęła krzyczeć. Blue rozejrzała się po domu, chyba rodziców nie było. Gdy wpadli do pokoju gdzie były siostry, oniemieli. Caroline ciągnęła za włosy Monice, niemal sprawiając, że tamta leżała na ziemi.
- Oszalałaś!- krzyknęła druga marszcząc się z bólu.
- Caro przestań!- zareagowała przyjaciółka odciągając rudowłosą od tej całej przepychanki.
- Przyznaj się lepiej!- ścisnęła mocniej włosy siostry. 
         David aż przeczesał palcami włosy. Nie wierzył w to co widział. Jak dobrze że miał jedną siostrę. Jednak jak prawdziwy facet zainterweniował. Rozdzielił obie kobiety, przytrzymując Monice za ramiona.
- O co jej chodzi?!-odrzuciła wściekła blondynka próbując się wyrwać z sideł silnego mężczyzny.
- To ty podrzuciłaś podsłuch Blue?- ton głosu Caroline był nadal podniesiony,jednak gdyby nie blokada stworzona przez Blum, dopadałby to tej blondynki.
        Wszyscy spojrzeli na Monice ale jej twarz ani trochę nie wyrażała zdziwienia czy zaskoczenia. Uśmiechnęła się tajemniczo i zagryzła dolną wargę.
- Ja to nie mogłam się z nimi potkać a ona chodziła na randki z Danem?Pff... Jak nie ja to żadna... a zwłaszcza ta szara mysz.- syknęła. Caroline znowu się wyrwała do niej ale Blue jednak była sparaliżowana tym co usłyszała i nie mogła się ruszyć.
- Jesteś chora psychicznie! Urwę ci łeb! Wiesz co narobiłaś?! Bierzemy ją do Dana! Powie wszystko to co nam... Blum!- wstrząsnęła nią rudowłosa. Brunetka znacznie pobladła. To wszystko było chore. Wzięła głębszy oddech i przecząco pokiwała głową. Natłok myśli sprawiał że czuła w głowie swoje tętno. 
- Nie...nie Caro... nie zrobimy tego.- odpowiedziała z trudnością walcząc o spokojny głos. Była niemal pewna, że dla najmłodszej z tego towarzystwa, byłoby to nagrodą niżeli karą. 
- Blum! 
- Nie Caroline... starczy że się przyznała. A teraz chodźmy, - poprosiła.
         Przyjaciółka nie wierzyła we słowa dziewczyny. Ona osobiście wytargałaby małolatę za włosy po podłodze. Jednak to była Blue. To był jej wybór. Niedługo po tym znaleźli się w mieszkaniu. Dziewczyny siedziały w łóżku Blum, a David jadł popcorn na podłodze.
- Jak to rozwiążemy?- zapytał.
- Czy to ma sens?- odpowiedziała siostra pytaniem na pytanie.
- Blue znamy prawdę... trzeba im zaserwować ją w twarz i kopnąć w jaja za ich niewiarę w ciebie.- stwierdziła hardo rudowłosa. Mała zaśmiała się słysząc to określenie.
- Niedługo jednak jadą do Ameryki...- przypomniała sobie. Caroline na chwilę podupadła ale zaraz uśmiechnęła się szeroko klaskając w dłonie.
- A kto ma cztery wejściówki na ich ostatni koncert który jest w Londynie? Może zrobimy im małą niespodziankę!- zapytała.
- Nie... Caro wiesz, że omijam koncerty...- westchnęła brunetka patrząc gdzieś w bok.
- Wolisz ominąć koncert niżeli powiedzieć im, że nie jesteś winna? Kobieto to jak z tą sprawą sprzed dwóch lat...chcesz mieć kolejny ciężar na sobie?- zapytała patrząc w jej oczy.
- Ona ma racje... nie wierzę, że to powiem ale idę z wami... mam ochotę stłuc tego bałwana z włosami zrobionymi na mnie, za to jak potraktował moją siostrzyczkę.- stwierdził David wstając z ziemi i siadając obok dziewczyn.Oczywiście miał na myśli Dana.
- A ja Kyle'a – dodała Caroline z wielkim uśmiechem. 
           No tak, cała prawda nie miała wpłynąć tylko na jej życie. Tu gra była o więcej. Westchnęła bojąc się tego wszystkiego. Dan ją nienawidzi... a co się stanie jak ją zobaczy? Zacisnęła palce na kołdrze zbierając się na odwagę.
- Dobrze...stanę oko w oko z Bastille.

 I oto stało się.
Adrenalina rośnie...
Co o tym sądzicie?
Zapraszam do komentowania... 
a zwłaszcza do następnego rozdziału.
Będzie on bez wątpienia przełomowy...
Pozdrawiam was :)

8 komentarzy:

  1. Taaaaaaaaak... wiedziałam, że to ta cała Monica :D mam nadzieje, że po tej konfrontacji Blue z Bastille wszystko wróci w miarę do normy :D Nie mogę doczekać się następnego :D

    Angela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zobaczymy :) ale tak mi fajnie czytać że się podoba :)

      Usuń
  2. Nie,nie,nie,nie,nie,nie ! Nie możesz z kończyć w takim momencie ! to boli
    To jest nie samowite w jeden dzień przeczytałam 17 rozdziałów , bo 3 pierwsze przeczytałam w piątek.Więc dla mnie twoje opowiadanie ma ciągłość,no aż do tej pory :C .Nie umiem pisać komentarzy,recenzji itp.
    Te opowiadanie jest tak świetne ohhhh ..... nie umiem tak chyba wypunktuję to co mi się podoba i to co mi wpadnie do głowy
    *Pomysł na bloga - NIESAMOWITY ! <3
    *Opis Kyla wydaje się taki autentyczny
    *Dan to perfidny słodziak, no i na dodatek jest takim skromnym gostkiem
    *Woody -ohh ... jest wspaniałym przyjacielem , ale żeby zaraz próbować całować niespełna 20 letnie dziewczyny ojojo
    *Will....ja wiem musiał być ktoś zły ,ale Will nasz Lorduś ? Oh.. okej ....ale podoba mi się to jak się denerwuje odczuwam w tedy takie napięcie i takie WTF!? Will ty mały,egoistyczny chuuu.....gnojku.
    *Blum jest świetna , faktycznie chodzące sumienie, jestem ciekawa co dokładnie stało się że ona jest taka ,czemu naprawdę te osoby spłonęły -ale to chyba większość czytelników
    *Caro - Ona jest taka świetna, taka chamska i słodka za razem , to jest nieco uosobienie mnie, jej nienawiść do Kyla a potem jak ona i on ten tego (treść odpowiednia,jedynie dla CZŁONKÓW Bastille XXX),po za tym lubię tą site model , bardzo pasuje wizualnie do Kyla
    *Dan grzmocił fankę w tourbusie (treść odpowiednia,jedynie dla CZŁONKÓW Bastille XXX)
    *Uwielbiam relację Dana i Blom ... i kuźwa niech ten cweluch jej uwierzy bo jak nie to wykręcę mu te murzyńskie genitalia !
    Amen.
    Weny do pisania i nie chce pośpieszać,czy coś ale gdybyś mogła dodać żwawo rozdział ...... <333
    Boże przez czytanie Twego bloga(nie obwiniam Cię ) czeka mnie taki spam na Bastille xxx że boje się włączać fejsa :C
    Buziaki , trzymaj się ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omatkochrystusowajedynadziewica moja reakcja na ten komentarz...grupa na fb to serio XXX :D i aż serce mi bije tak inaczej jak czytam to co wypunktowałaś :) Will musiał być zły no bo hellloł tylko Monicka miała być czarnym charakterem? Rozdział dodam dziś koło wieczorka no chyba że... :D
      Kocham ten komentarz i dostajesz ode mnie nagrode niespodzianke - niespodzianka taka że nie ma nagrody :* dzięki :)

      Usuń
    2. Chyba żeeeee.... *.* matuchnoprzenaświętszabuziewidzewtymtęczu ....nie czymaj ludzi w napięciu

      Usuń
  3. Mam nadzieje że wszystko się wyjaśni i wrócą dawni Blan <3 Ta Moniczka to taka żmija :<< -,-

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra... Wreszcie jestem, lecz nie na długo. Kodeks Karny sam się nie przeczyta :P
    Jest MEGA.
    Było mi cholernie przykro, kiedy chłopaki zaczęlii podejrzewać Blue o bycie pluskwą. Jak się okazało, to nie ona nią była. Mam nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni, bo wiem, że w głębi serca Dan nie skreślił tak do końca Blue. Uwielbiam ich razem, nawet, kiedy tylko są przyjaciółmi i nawet, gdyby miało tak zostać do końca opowiadania. Wiem, że tak nie będzie, bo Blue musi przecież odnaleźć miłość swojego życia :D
    Totalnie nie podoba mi się zachowanie Willa. To, że on nie przepada za Blue, nie znaczy, że cały zespół ma jej nie lubić... No ale to jest Twoje opowiadanie i to Ty jesteś kreatorką ich fantastycznego świata. Mam nadzieję, że już wkrótce pojawi się nowy rozdział.

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość życia*_* jak to magicznie brzmi.
      Jednak faktem jest że nie chcę aby to była ckliwe romansidełko, aleeee :D no :D Tajemnica :D

      Usuń