12.
Spała dość długo. Carola nie
zamierzała jej przeszkadzać, sądząc raczej, że sama się obudzi
słysząc ryk jej starej maszyny do szycia. A jednak nie. Minęła
dwunasta, a Mała nadal nie wychodziła z gościnnego pokoju.
Przechyliła na bok głowę i odrzuciła na stół prawie uszyta
sukienkę. Pora obudzić śpiącą królewnę. Poprawiając swe duże
okulary otworzyła drzwi i z całym impetem wpadła do łóżka gdzie
smacznie spała Blum.
- Wstawaj śpiochu!- zaczęła
szczypać przyjaciółkę po rękach i szyi.- Caro znęcasz się nade mną... - jęknęła narzucając na głowę poduszkę.
- Czyżby? To co robiłaś w nocy, że nie spałaś?- zapytała unosząc się na łokciach.
- Nie mogłam spać a później rozmawiałam przez skype z Danem...-powiedziała całkowicie szczerze zaspana dziewczyna.
Dopiero wtedy chyba oprzytomniała. Caroline mogła zauważyć jak dziewczyna na moment wstrzymuje oddech. Na ustach przyjaciółki pojawił się uśmiech z wielką chęcią wypytania o wszystko Blue, ale nim zdołała otworzyć usta do mieszkania weszła Monica. Młodsza siostra Caroline. Była specyficzna, może to było powodem dlaczego sama Caro nie chciała jej mówić o wydarzeniu z przeszłości Blue. Jednak ta blondynka była bardzo przebiegła, zawsze chciała być dla swej siostry na pierwszym miejscu przez co podsłuchiwała rozmowy przyjaciółek.
Wchodząc do gościnnego pokoju głośno
westchnęła wywracając oczami.
- A ta nadal śpi?- rzuciła
niechętnie opierając się o futrynę. Miała zaledwie siedemnaście
lat, twarz aniołka ale drugie dno w sobie.
- Monica!- warknęła na nią ruda
jednak Blue od razu usiadła prosto zerkając nieco na przyjaciółkę.
Oby ta nic jej nie powiedziała o Danie.
- Mama kazała mi cię zaprosić
na jutrzejszy obiad... ale chyba nie pamięta o niej.- kiwnęła na
brunetkę.
Rodzice dziewczyn byli tymi z wyższych sfer. Kiedy Blue
trafiła do ośrodka w Francji, Carol chciała jej pomóc. Rodzice
mieli wiele znajomości, jak i pieniędzy, jednak dowiadując się o
całym wydarzeniu niemal zakazali córce zadawać się z panną
Grace. Dlatego teraz dziewczyna czuła, że pani Saade nie zapomniała
o niej, to było celowe zagranie. Nie podobało się im, że
pomieszkuje u ich córki w wynajmowanym przez nich mieszkaniu.
Monica odwróciła się i dreptała do pokoju siostry kiedy nagle
wybuchła histerycznym piskiem. Obie zerwały się na równe nogi i
pobiegły zobaczyć co się stało. Oczywiście zaspana Blue prawie
się obaliła na pierwszym zakręcie, ale dała radę się pozbierać.
Wbiegając do pokoju Carol zobaczyły blondynkę trzymającą w
dłoni wydrukowane zdjęcie rudowłosej, siedzącej na kolanach
Kyle.
- Kurna...- syknęła pod nosem najstarsza z dziewczyn.
Blue nie wierzyła, że przyjaciółka wydrukowała to zdjęcie.
Musiała je doszczętnie chować nawet przed nią, a co dopiero
przed tą nagminną fanką Bastille. Blue aż cofnęła się o
krok... jak mogły to wytłumaczyć? Nie mogły.
- Skąd ty to masz!- nagle
podeszła bliżej siostry tykając ją palcem w pierś. Caroline
była z tych spokojnych i opanowanych, jednak nie spodobało jej się
zachowanie dziewczyny. Blue jednak nie chciała rozlewu krwi i
chwyciła przyjaciółkę za rękę. Tą którą zazwyczaj
„rozwiązuje problemy”.
-Widzisz Monia... Woody okazał
się moim znajomym... przyjacielem mego brata. i...- nie zdążyła
Blum nic więcej powiedzieć bo blondynka zaczęła znowu piszczeć.
Dziwne zachowanie. Rudowłosa miała nawet odruch aby pacnąć
siostrę ale przyjaciółka ją powstrzymała.
- Musisz załatwić mi randkę z
Danem! Muszę się z nim spotkać... Boże... co ja ubiorę.-
zaczęła, zaczynając chodzić po pokoju. Caro w razie czego zabrała
od niej swe zdjęcie z Kyle i przydusiła do swego ciała. Blue
jednak nie mogła się ruszyć. Jaka randka z Danem? On by ją zabił
jeśli by go umówiła z kimś pokroju Monicy. Wiedziała, że to
marzenie tej dziewczyny, fanki nad fankami ale... Zacisnęła usta
robiąc krok na przód w piżamie w różowe króliczki.
- Monica... nie mogę cię z nim
umówić...ani z innym z Bastille... nie tak nagle. Mogę się
zapytać ale... oni szczelnie pilnują swej prywatności. Owszem
widzą fanów i ich szanują ale... nie mogą spoufalać się z
wszystkimi, być pod linijkę.- wyjaśniła bardzo powoli patrząc
jak twarz dziewczyny zmienia się diametralnie. W niebieskich oczach
pojawiły się łzy. Jej siostra głośno westchnęła, jednak Blue
nie była odporna na takie zagrania. Jej serce zmiękło, chyba była
zbyt dobra. Podeszła do dziewczyny, wyższej od siebie o głowę i
ją przytuliła.
- Postaram się... zrobię co będę
mogła.- powiedziała miękko, a na twarzy blondynki pojawił się
uśmiech. Łzy zniknęły jak za dotknięciem różdżki. Odsunęła
od siebie brunetkę i podeszła do kąta gdzie rzuciła swoją
torbę.
- To trzymam cię za słowo... ja
lecę... pa.- rzuciła przez ramię i wyszła z mieszkania. Blue aż
zdębiała. Nie wiedziała co ma zrobić. Stała z uchylonymi ustami
z spojrzała na przyjaciółkę.
- Bardzo jestem ciekawa z kim ją
umówisz... Kyle odpada, Dan też, Will wiadomo....- mówiła
wyliczając mając z tego niezłą zabawę.
- Nie... Woody? Nie...go nie.-
szepnęła marszcząc brwi. Caroline zaśmiała się podchodząc do
przyjaciółki i pogłaskała ją po głowie.
- Dasz radę.- westchnęła po
czym obie ruszyły zrobić jakieś śniadanio-obiad.
Jednak dzień był długi, stosunkowo
za długi aby nic nie robić. Znowu położyła się na chwilę,
całkowicie zmęczona i skołowana. Co dopiero miał powiedzieć Dan
który za kilka godzin miał mieć koncert. Aż pożałowała, że nie
ma jego numeru telefonu, może by go jakoś wsparła albo chociaż
zapytała jak się czuje.
Westchnęła musząc przeturlać się
na plecy patrząc na sufit. Musiała coś zrobić. Chwyciła za swój
telefon i wybrała jeden numer. Miała go pierwszy na liście
ponieważ ostatnio często dzwonił. Spojrzała na zegarek słysząc
kolejny sygnał. Czyżby już mieli zaczynać? Chciała się
rozłączyć gdy usłyszała głośne krzyki.
- Blublusia!!- usłyszała głos
mężczyzny i bezradnie na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
Zamknęła oczy czując ulgę.
- Hej kosmaczu... Czemu odbierasz
telefon Chrisa?- zapytała, a te jedynie się zaśmiał niczym małe
dziecko i niemal wyobraziła sobie, że ten poprawia swoje wąsy.
Uśmiechnęła się znów. Ten mężczyzna wywoływał u niej
naprawdę pozytywne emocje.
- Bawi się swoimi pałkami... jak zwykle... jego fetysz...-
stwierdził nadal się śmiejąc. Kyle i jego skojarzenia. Wywróciła
oczami.
- Macie próbę...- domyśliła
się.
- Mniejsza... gdzie ty w ogóle
jesteś? -zapytał ciekawy odchodząc gdzieś na bok. Po chwili
wszystko ucichło, dźwięki muzyki i krzyki.
- Ej oddawaj mój telefon!-
usłyszała Chrisa i się zaśmiała.
- Gdyby chciała z tobą rozmawiać
by mi powiedziała.A nie zapytała.- usłyszała brodacza. Nagle usłyszała jakieś
przepychanki. No ładnie. Po tym telefon chyba upadł bo nastąpił huk i
głośne wulgaryzmy obydwóch. Blue aż musiała odsunąć od
ucha swój telefon.
- Blue?- usłyszała głos poza tą
kłótnią.
-Dan...-ucieszyła się słysząc
go, jednak zbyt dobrze zauważyła jego zmęczony głos.- Dlaczego
się nie przespałeś?- zapytała niczym matka a ten nieco się
zaśmiał.
- Oddam telefon właścicielowi...-
odpowiedział zmieszany i usłyszała syknięcie Kyle'a który
odszedł od grupki, chyba zły, że nie może sobie z nią
porozmawiać. Słyszała natomiast też różnicę w stylu mowy
Dana. Chyba zauważyła w czym tkwi szczegół. W nocy byli sami,
poza wszystkimi, ciemność dodatkowo dodawała im obojgu odwagi.
Szkoda, że to już nie wróci. Polubiła rozmownego Dana.
- Coś się stało?- zapytał od
razu Woody nieco przestraszony z trudnością łapiąc oddech. Chyba
Kyle dał mu w kość.
- Nie... raczej stwierdziłam, że
czas się do was odezwać.- uśmiechnęła się jednak czuła wstyd,
że się tak ukrywała. Tak jak po powrocie z zamkniętego ośrodka.
- Ahaaa... i jak się czujesz?
Wszystko już dobrze?- zapytał odchodząc dalej od powrotnych
krzyków i muzyki.
- Nie romansuj tak! Wracaj do
pracy!- zaczął wołać Kyle na co dziewczyna jak i jej rozmówca
się zaśmiali.Naprawdę najmłodszy z grupy zachowywał się jak nastolatek.
- Tak... dzięki... przepraszam że
się nie odzywałam...- powiedziała ciszej. Mogła niemal wyczuć
jak Woody się uśmiecha. Tak dobrze go znała, ostatnio się
zbliżyli do siebie, aż zatęskniła.
- Gdzie teraz jesteś? - zapytał
zaciekawiony.
- Mieszkam w Londynie...- nie
wiedziała czy przyjaciółka chce, aby Kyle się dowiedział gdzie
mieszka, więc wolała poczekać.
- Ooo... jutro wracamy do kraju z
Rumuni i pojutrze mamy wolne kilka dni...co ty na jakiś wypad? -
zaproponował. Na chwile się zmieszała bo zabrzmiało to
dwuznacznie, Woody chyba też to wyczuł.
- Weźmiemy Kyle'a i Dana... Znam
fajny bar, nie będzie tam żadnych natarczywych fanek...
- Woody... wiesz że ja... nie
lubię już takich miejsc...- zmieszała się siadając na łóżku.
- Ej, ej... spokojnie... tylko
bar, żaden koncert z tłumem. Nic się nie stanie.- obiecał jej
przyjaciel. - Poza tym jesteś mi coś winna po takim zniknięciu.
No i kto by się nie chciał bujać po mieście z Bastille?-
zaszantażował ją.
- Czy was grupowo jako zespół
uczyli szantażu?- zapytała i za późno ugryzła się w język.
- Grupowo?- powtórzył zdziwiony.
- Wiesz dobra... umówmy się na
pojutrze...- szybko dodała.- To powodzenia w Rumuni.- pożegnała
się i zakończyła rozmowę. Jejku może zejść z nimi na zawał.
Jednak zaśmiała się cicho leżąc na łóżku. Czyżby miała
znowu dobrą paczkę znajomych? Kto wie.
Dzień zleciał powoli. Popołudnie
była maskotką przyjaciółki a zarazem wieszakiem. Sprawdzała jak
leżą sukienki na innych wymiarach niżeli jej. Były śliczne.
Wieczorem zasnęła twardo zmęczona. Nigdy więcej zarywania nocek!
Gdy nadszedł ranek weszła na laptopa odpalając Fb. Pokusiło ją
aby zobaczyć fanpage Bastille, i oto zalała ją wiadomość.
Odwołany koncert i zdjęcie chłopaków przy busie. Było jej ich
żal. Wtedy zawibrował jej telefon. Sms.
„Nie wiem czy wiesz...
Odwołali nam
koncert...
może spotkanie dziś?
Jednak nie mów nikomu...
Ps. Udało mi się :P”
Na jej ustach pojawił się wielki
uśmiech. A to cwaniak.
Zapraszam do komentowania :)
12 rozdział, jejuś jak to leci.
Zauważyłam, że wam tu jejusiuję :D
Mam nadzieję że się podoba...
Odcinek świetny! ta mała Monica to taka dwulicowa jest o.o Tu niby płacz, a nagle wielka radość. o.o O kurde. Nawet ja tak nie potrafię. Szkoda mi Bluebluesi, że biedactwo musiało być takie naiwne w tym wypadku. Ja bym tak nie postąpiła! Wiem. Wredna ze mnie istota.
OdpowiedzUsuńPoza tym czy mi się wydaje, czy w następnym odcinku będzie randewu Woody'ego i Blue? Powiedz, że tak! Uwielbiam ich razem. <3
Boże Genialne *-* Ta wiadomość na samym końcu to musi być Dan ! Wyczuwam dużo Blan <3 A tak w ogóle to ta Monica nie przypadła mi do gustu... Czuje że dużo namiesza w relacjach Blue i Bastille. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3 Jej chyba teraz nie zasnę, tak mnie "podjarała" ta końcówka :>
OdpowiedzUsuńŁiii! Rozdział mega, tak jak większość - Monice mówimy nie xD
OdpowiedzUsuńSerio, będzie z nią pewnie sporo problemów i wgl.
Ale rozdział boski i chcę więcej!
Haha juz wyczuwam potajemnie spotkanie Chrisa i Blue c:
OdpowiedzUsuńJa też! Ja też! Ja też! Oni tak słodko do siebie pasują *.* Blue i Chris "Woody" <3
UsuńTakie Bloody <3
Usuńhahahaa zaraz zrobią się tu "timy" jak w zmierzchu " Team Dan" i "Team Chris" :D
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=X2nUcJCANNg 1:49 :D
Team Dan hahahahahahahahahaha xD
UsuńOj dziewuszki, dziewuszki... co ja z wami tutaj mam :D
OdpowiedzUsuńJaki fajny! Napisałabym coś więcej, ale uczę się na egzamin i piszę rozdział u siebie, więc jestem ciut zabiegana. Ale nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :D
Jak swoje ogarniesz to krzykaj i wracaj tu czytać :D
OdpowiedzUsuń