środa, 24 czerwca 2015

Periogutta a może tutaj?




      Kim jest ta egzotyczna piękność? Właściwie, w dobie tego co dzieje się w tak pięknym kraju jak USA, Els nie staje się nikim egzotycznym. Normą jest spotykanie na swej drodze kogoś o innych rysach twarzy, koloru skóry czy kształtem oczu. Odmienność nie jest tu niczym "innym". Tolerancja posunęła się tak daleko, że nikt nie zauważył tego jak przebiegało życie dziewczyny. 
     Jej historia nie byłaby niczym spektakularnym i niesamowitym gdyby nie jedno wydarzenie, które miało miejsce czternaście lat temu. Kim byłaby? Normalną kobietą, chodzącą do pracy. Może miałaby już męża i dwójkę dzieci, może jej domek stałby na drewnianych palach gdzieś w głębi gorącej wyspy. Wszystko pokryte było wymownym "może". Skąd te domysł? Tak oto funkcjonowało życie w wiosce z której pochodziła. 
     Rodzice dziewczyny nie byli bogaci, właściwie opierali się na życiu na pograniczu ubóstwa. Żyli z tego co zrodzi im ziemia, zwierzęta, co da los. Nie byli jedyni. W tej zapomnianej części świata, tak każdy odgrywał swe życie. Nie odejmowało im to szczęścia. Powiedzenie iż "pieniądze szczęścia nie dają" jest tutaj właściwym kluczem. Miłość i radość przepełniały niewielki domek w głębi lasu. Gdzie dokładnie? Els urodziła się na Filipińskiej wyspie. Jej ojciec był czasami rybakiem, matka pomagała na polach. Wszystko to aby zapewnić swej licznej rodzinie dodatkowych pieniędzy. Dziewczynka urodziła się między jednym, a drugim zbiorem zbóż. Była najmłodsza z całej piątki rodzeństwa. Najstarszy brat pomimo posiadania jedenastu lat, pracował również jako pomocnik.
     Choć rodzice Els nie byli najmłodsi, a ich życie to ciągłe dążenie do ustatkowania rodziny, to jednak kochali się nad życie. Owe wspomnienie tej miłości, przejawia się w myślach dziewczyny wciąż niczym zamieszczone na kołowrotku. 
     Każda chwila spokoju kiedyś zamieni się w największe bóle.
     Uczono jej wielu rzeczy, nawet jak na sześcioletnie dziecko była bardzo rezolutna, jednak nigdy nikt jej nie wspominał o okrutności drugiej osoby. Nigdy nikt nie powiedział jej, że demony posiadają ludzką twarz oraz imiona.
    W tym przypadku to imię - Martin.



Zachęcam do komentowania. 
Fragment na zachętę.aj czy na Periogutte? 
Jak wolicie?
Zastanawiam się czy dodawać tut
Pozdrawiam ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz