czwartek, 19 lutego 2015

Historyjka wyrwana z życia Nicka.

 Aby było po równo... niedawno pisane...
Wyrwane z kontekstu...
Bo Nick nie jest prostym człowiekiem...



Nick jedynie siedział i ze spokojem przyglądał się jak seksuolog coś do niego mówi. Właśnie COŚ, no bo produkować to on się mógł ale co z tego? Niewiele.Efektowność? Serio? Nick czuł że ma nad nim przewagę. No bo co mu zrobi papierek? Tak naprawdę jeśli będzie chciał to sfałszuje wszelkie papiery. Znał ludzi którzy bez problemu mu pomogą za paczuszkę białego proszku. Miał w garści więcej osób niżeli przeciętny dorosły człowiek. Zaczął się śmiać i pstryknął na niego palcem.
- Wiesz co? Zabawny jesteś... seksuolog który ni jak nie ma podejścia do pacjenta powołuje się na zastraszanie! Mam udawać...? Na pewno spodoba to się pani prokurator...- z wielkim uśmiechem z skórzanej kurtki wyjął telefon w którym miał włączony dyktafon. Pomachał nim do lekarza i zaczął kręcić w palcach.
- To że jestem nieprzystosowany w chuj, każdy wie... jednak czy podejście lekarza w stylu "lepiej rusz głową i przekonaj że nie jesteś dupkiem" ni jak ma się z resocjalizacją i naprawianiem drugiego człowieka.- posłał mu oczko z cyknięciem.
- Na pewno będzie to łakomy kąsek.... No i szantaż... Brawo doktorku! Brawo! A na takie badania chętnie się przejdę... a co! Oby raz mnie tam wysyłali...- westchnął jakby przypominał sobie młodzieńcze lata kiedy jadł waniliowe lody przegryzając czekoladą. Po chwili jednak od razu zmienił mu się wyraz twarzy, był tym zgorzkniałym i zniszczonym nastolatkiem z mętnym spojrzeniem.
- Chyba zapominasz jakie piekło w życiu przeszedłem aby przestraszyły mnie jakieś tam badania...- jego głos był bardzo niski, jakby miał wyrazić ciężkość tego co miał w sobie, tego co przeżył. Westchnął patrząc gdzieś na bok i się wyprostował.
- Więc reasumując doktorku... ja mam coś na ciebie a ty na mnie... lepiej współpracujmy bo więcej masz ty do utracenia niżeli ja. Pamiętaj... po mnie spodziewają się najgorszego, nawet nie zdziwią się jeśli się rozbiorę i nasram ci na dywan, a jestem do tego zdolny. Ty masz za to wytyczne... a to nie jedyni dyktafon oraz kamerka którą mam przy sobie.- wyjaśnił a w oku pojawił się błysk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz